Kliknij tutaj --> 🐠 wdałam się w romans
Poznaj definicję 'wdałam', wymowę, synonimy i gramatykę. Przeglądaj przykłady użycia 'wdałam' w wielkim korpusie języka: polski.
Otrząsnęła się i posłusznie założyła swój czarny kask do jazdy konnej. Obniżyła strzemiona, sprawdziła popręg i szybko znalazł się w siodle. Jednak ku jej niezadowoleniu, jej strzemiona dalej były za krótkie, a ogier rwał się w stronę lasu. Z niechęcią musiała poprosić Malfoy'a o pomoc.
Wikiquote has quotations related to Rome. When in Rome, do as the Romans do [1] (Medieval Latin sī fuerīs Rōmae, Rōmānō vīvitō mōre; sī fuerīs alibī, vīvitō sīcut ibī; often shortened to when in Rome ), [2] or a later version when in Rome, do as the Pope does, [3] is a proverb attributed to Saint Ambrose. The proverb means
This is my deepest dream This is how I show you my love (My love, my love) This is Him speaking through me This is me speaking to you (My love, my love)
Ciągle słyszę jak ten czy inny aktor miał romans z tą czy inną aktorką. Chwalą się, że w tym czasie mieli żony i mężów, pisząc takie opowieści jakim złym wzorem jesteście dla młodych ludzi. Aby zaistnieć napiszecie wszystko.
Rencontres Économiques D Aix En Provence. "Zaczęło się od typowej sobotniej nocy z moimi najbliższymi przyjaciółmi. Siedzieliśmy w restauracji, a w pobliżu znajomi obchodzili urodziny kolegi. Zaprosili nas do stołu na jeden toast, który zamienił się w kilka. Kiedy wszyscy zmierzali do baru, Paweł wziął mnie za rękę i zaprowadził na parkiet. Wtedy jego palce otoczyły moje i to, co miało być miłą atrakcją, stało się bardzo wyraźną potrzebą. Słyszałam ostrzegawczy głos w głowie, który przypominał mi, że mam męża. A potem, po raz pierwszy od dziesięciu lat, wyciszyłam go. Kiedy Paweł położył dłonie na moich biodrach, wiedziałam, że to będzie decyzja, która mogłaby zniszczyć najsilniejszy związek, ale nigdy nie wpadło mi do głowy, że to mi pomoże. Czułam takie pożądanie tylko raz, kiedy spotkałam mojego męża. To była niesamowita miłość, która przerodziła się w szybką decyzję o ślubie - wyszłam za niego mając 21 lat. I przez pierwsze kilka lat to zdawało egzamin. Mój mąż pracował bez przerwy, ale ja też miałam pracę, która pozwoliła mi na wiele podróży do czarujących miejsc i spotkania z wpływowymi ludźmi. W każdy weekend, czy urlop przypominaliśmy sobie, dlaczego jesteśmy razem. Gotowaliśmy ekstrawaganckie posiłki, podróżowaliśmy, kochaliśmy mój mąż dostał stypendium i spędzał większość weekendów na pracy. Czasu razem ograniczał się do minimum, a on był chronicznie wyczerpany. Im więcej osób mówiło, jak "doskonały" on jest, tym bardziej byłam zła. Co ze mną? Gdybym była ośmioletnim dzieckiem, miałabym prawo się złościć. Zamiast tego, siedem lat po naszym ślubie wdałam się w był energiczny, interesujący i zainteresowany mną. Kiedy pocałował mnie na do widzenia, czułam się przekonana, że jest moją drogą do szczęścia. Po jakimś czasie uprawialiśmy seks. Miesiąc po tym, leżąc na jego łóżku, spoglądając na pierwszy śnieg, postanowiliśmy pobiec do parku, żeby zrobić aniołki na śniegu. Leżąc na ziemi i patrząc na gwiazdy, wyszeptaliśmy sobie, że się kochamy. Kiedy czułam się opuszczona, on sprawił, że poczułam troskę. Często w zapracowanym dniu odnajdywałam dostawcę z obiadem, który zamówił dla mnie Paweł, aby upewnić się, że pamiętam o jedzeniu. Dostawałam kwiaty - z ważnych powodów i bez powodu. Paweł był w 100 procentach dostępny: niezłomny, romansu był wyczerpujący i zdałam sobie sprawę, że nie mogę już dłużej pozostawać w związku małżeńskim. Od kiedy wszystko się zaczęło, panikowałam, że mój mąż dowie się o nas, albo że wspólny przyjaciel spotka mnie i Pawła na ulicy, chociaż nigdy nie obnosiliśmy się z uczuciami publicznie. Ale gdy mijały miesiące mijały, a nic się nie zmieniało, mimo że nadal byłam zakochana w mężu, musiałam działać. Kiedy mąż wrócił do domu z weekendowej zmiany w szpitalu, powiedziałam mu, że musimy się czy jest ktoś inny. Powiedziałem mu, że tak, ale że nie jest powodem naszej separacji. Zasnęliśmy mocno przytuleni do siebie. O piątej rano obudził mnie telefon od mojego męża, który był już w szpitalu. Chciał mi opowiedzieć o jego strasznym śnie, w którym powiedziałam mu, że nasze małżeństwo się skończyło i że mam romans. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Kilka dni później mój mąż się wyprowadził, a ja weszłam w stan akceptacji i żałoby. Ale od kiedy przeszedł szok rozstania, nie zrobiłam nic, aby zacieśnić moją relację z Pawłem. Nadal spędzaliśmy okazjonalnie razem noc, ale bez emocji, nie było miesięcy po tym, jak rozstałam się z mężem, szłam ulicą i nagle moje nogi się ugięły, a ja zalałam się płaczem na chodniku. Zrozumiałam, że mój mąż był mężczyzną, bez którego mogłam żyć, ale nie chciałam. I tak powoli wracałam do związku z moim mężem. Zaczęliśmy od wyskoczenia na kawę, następnie kolacja, a potem wspólny weekend. Wykorzystałam to, czego dowiedziałam się od oczekiwań. Pozwolić drugiej osobie być, kim jest. Wysłuchać, a potem zaakceptować lub nie. Nigdy więcej nie karałam męża za to, kim był, jak myślał. Po raz pierwszy w życiu poczułam, że jestem dorosła. Wreszcie mój mąż wypowiedział słowa, na które czekałam tyle lat. Gdy wieczorem spaliśmy w łóżku, zanim wrócił do swojego mieszkania, objął mnie ramionami i szepnął: przepraszam, tak mi zbliżyłam się do mojego męża, szybko odsunęłam się od mojego kochanka. W parku, gdzie po raz pierwszy wyznaliśmy sobie miłość, powiedziałam Pawłowi, że rozważam zejście się z mężem. Płakaliśmy, a ja obiecałam mu, że zostanę jego przyjaciółką, jeśli tego zechce. Wiedziałam, że szanse są Paweł i ja znowu byliśmy w swoich ramionach - ale tym razem staliśmy w świetle dziennym, a nasz uścisk był tylko formą wdzięczności. W ciągu ośmiu lat od zakończenia naszego romansu staliśmy się sobie bliscy. Dzielimy się wszystkimi wiadomościami i dzwonimy do siebie. I chociaż utrzymuję moją relację z Pawłem w tajemnicy przed moim mężem, to nie z poczucia winy lub wstydu. To dlatego, że nie chcę przypominać mężowi o tym, że był czas, kiedy wybrałam romans może uratować Twoje małżeństwo? Cóż, nie wiadomo, to zależy. Ci dwaj bardzo różni mężczyźni nauczyli mnie, czym jest naprawdę miłość i jak yourtango
fot. Adobe Stock Kocham swojego męża i nigdy przez myśl mi nie przeszło, że mogłoby być inaczej. Nie pytajcie mnie, dlaczego go zdradziłam, skoro jest miłością mojego życia. Nie wiem. Może dlatego, że Hubert był od trzech miesięcy za granicą i jedyny kontakt, jaki ze sobą mieliśmy, to pisanie ze sobą na Facebooku i w ostateczności rozmowa na kamerkach. Może dlatego, że pół roku wcześniej urodziłam bliźniaki, a moja rola w życiu od dłuższego czasu sprowadzała się tylko do bycia matką, nianią, sprzątaczką, kucharką, praczką i zaopatrzeniowcem - za to w żadnym stopniu nie po prostu kobietą. A tego mi tak bardzo brakowało! Sebastian jest raczej dalekim znajomym Huberta, poznaliśmy się kilka lat temu na weselu ich wspólnych przyjaciół. Zamieniliśmy kilka słów, zaobserwowaliśmy się na portalach społecznościowych i... tyle. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą, gdy Hubert już był tysiące kilometrów od domu. Raz polajkował mój post, innym razem skomentował zdjęcie... Zaczepialiśmy się tak przez dwa tygodnie, potem przenieśliśmy się do wiadomości prywatnych, dalej na kawę, a w końcu... do łóżka. Przypomniał mi, że nie jestem tylko kurą domową Sebastian był zupełnie inny od mojego męża. Hubert był spokojny, opanowany, czuły w łóżku. Sebek żył tu i teraz, nie planował, a żył spontanicznie. W łóżku był namiętny, eksperymentował i namawiał do tego mnie. Gdy poprosił mnie, żebym wysłała mu swoje nagie zdjęcia, początkowo się opierałam. On jednak nakłaniał mnie, mówiąc, że bardzo go to podnieca i chciałby móc patrzeć na mnie nawet, gdy nie ma mnie obok. W końcu uległam, a Sebastian wydawał się naprawdę zadowolony. Mijały miesiące i w końcu nadszedł czas, kiedy Hubert miał wrócić do domu. Mój kochanek wiedział, że nasz romans nie będzie trwał wiecznie. Było miło, ale się skończyło - tak przynajmniej myślałam. On jednak miał co do tego inne zdanie. Początkowo nie mógł pogodzić się z tym, że z nami koniec. Najpierw odgrażał się, że tego pożałuję, potem zamilkł, a ja myślałam, że odpuścił. Okazało się jednak, że nie. Miał po prostu inny się od tego, gdy miesiąc po powrocie mojego męża wysłał mi... moje zdjęcie. Nie wiedziałam, że ciągle je trzyma, a tym bardziej nie wiedziałam, po co mu ono i dlaczego mi je wysyła. Nie musiałam jednak długo czekać, aż dowiedziałam się wszystkiego. Gnojek chciał, żebym wysłała mu 50 tysięcy złotych, bo w innym wypadku powie o naszym romansie Hubertowi. A miał o czym mówić. Miał całą naszą korespondencję, sms-y, wiadomości, no i to nieszczęsne zdjęcie... Co miałam zrobić? Zapłacić? Iść na policję? Powiedzieć o wszystkim Hubertowi? Z tej sytuacji nie było dobrego wyjścia. Nie było opcji, bym dała mu te pieniądze bez wiedzy męża. Nie było też możliwości, by mój związek przetrwał tę próbę, na którą sama go wystawiłam. Sebastian dał mi tydzień na zapłacenie mu wymaganej kwoty. Miał to być najgorszy tydzień mojego życia i prawdopodobnie ostatni tydzień mojego małżeństwa... Nie byłam w stanie jeść, nie byłam w stanie spać, nie mogłam się zajmować dzieciakami, bo wszystko leciało mi z rąk. Hubert przyglądał mi się badawczo, jakby próbował zrozumieć, co się stało. Och, ile ja bym dała, żeby nigdy się nie dowiedział! — Martynka, czy ty chcesz ode mnie odejść? — zapytał pewnego dnia. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Skąd mu to przyszło do głowy? — Dzwonił do mnie bank, podobno chciałaś zlikwidować konto oszczędnościowe... Martyna, to miały być pieniądze na nasz dom... — powiedział smutno. A ja... nie byłam w stanie kłamać. Patrzyłam w jego smutne oczy i nagle w myślach przeleciało mi całe nasze wspólne życie. Nasze pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwszy pocałunek, seks, zaręczyny, ślub, narodziny bliźniaków... Jak miałam okłamywać kogoś, kto jest połową mojego życia? Jak mogłam go tak bardzo skrzywdzić? Rozpłakałam się i powiedziałam mu wszystko. O tym, jak się czułam pod jego nieobecność, o mojej zdradzie, a w końcu o szantażu Sebastiana. Hubert milczał przez cały ten czas, aż w końcu wstał z kanapy i wyszedł z domu. Nie wracał przez trzy godziny. Do domu wszedł w końcu w zakrwawionej koszuli. — Martyna, powiem wprost. Nie wiem, czy wybaczę ci zdradę. Ale to, co zrobiłaś, nie usprawiedliwia tego sukinsyna — zaczął. — Czy to, co... co was łączyło... Czy to był tylko seks? Czy seks i uczucie? — Nic do niego nie czuję, Hubert. Nie proszę cię, żebyś zrozumiał. Byłam samotna i taka... zaniedbana. Chciałam myśleć o sobie, ale zupełnie zaćmiło mi to fakt, że w ten sposób krzywdzę ciebie... — odpowiedziałam mu cicho. To była trudna rozmowa. Hubert zabrał swoje rzeczy i wyniósł się. Przez dwa tygodnie nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Aż w końcu wrócił, przytulił mnie i poprosił, byśmy zaczęli od nowa. — Potrzebuję czasu, Martyna. Ale wiem, że też nie jestem bez winy. Spróbujmy to naprawić. Codziennie staram się udowodnić mężowi, że zasługuję na jego miłość i zaufanie. Popełniłam błąd, którego żałuję jak niczego w życiu, ale dostałam od męża najwspanialszą rzecz, jaką tylko mogłam - drugą szansę. I tym razem jej nie zmarnuję... Więcej prawdziwych historii:„Sąsiadka prowadziła krucjatę przeciw agencjom towarzyskim w okolicy. Okazało się, że w jednej z nich pracuje jej córka”„Bardziej niż mnie kochał swoją dawno zmarłą żonę. To była walka z widmem, której nie umiałam wygra攄Po śmierci męża córki przestały mnie odwiedzać. Nie mam nawet kontaktu z wnukiem, bo nie zna polskiego”
Jakiś czas temu wdałam się w romans ze znajomym. Spotkaliśmy się kilka razy, ale ja już nie chcę kontynuować tej znajomości. Jestem mężatką i zrozumiałam swój błąd. Natomiast znajomy twierdzi, że jest bardzo zakochany, i nie chce odpuścić oraz mówi, że będzie o mnie walczyć. Gdy usłyszał, że to koniec, zagroził, że ma kopie naszych rozmów, więc może wysłać mężowi, by dowiedział się o wszystkim, co się działo. Grozi mi non stop i czuję się zagrożona! Nie chcę, by moje małżeństwo się posypało. Nie mogę spać, bo nie wiem, co ten były kochanek zrobi. Czy jest na to jakiś artykuł dotyczący tego typu zastraszania mnie? Czy policja może na to zareagować, aby powstrzymać jego działania? Dodam, że on odwiedza mnie często w pracy, mimo że nie zgadzam się na to. Jak się od niego uwolnić? Zdrada małżeńska Prawo to jeden z rodzajów systemów normatywnych – a każdy ma swą „specjalność” (co chyba najwyraźniejsze jest w przypadku mody) – więc nie sposób udzielić, zwłaszcza rzeczywiście skutecznej, odpowiedzi na zadane przez Panią pytania, szczególnie na pytanie ostatnie. Sięgnięcie do przeszłości – w tym do bardzo znanego piśmiennictwa (np. Biblii, tragedii greckich, Dekameronu) pokazuje, że ludzie od tysiącleci borykali się ze skutkami zdrady (nie tylko przez siebie popełnionej). Część „kronik kryminalnych” i „kronik towarzyskich” wiąże się z takimi okolicznościami. Doświadczenie ludzkości pokazuje, że (przynajmniej dotychczas) brak skutecznej „recepty” na takie problemy. Trudno więc zakładać wypracowania takiej odpowiedzi przez prawodawcę. Wprawdzie współcześnie grozi kara za część zachowań, które wcześniej często były „prawnie obojętnymi okolicznościami”, ale przepisy prawne (w tym proceduralne) nie dają gwarancji zatajenia prawdy. W odpowiedzi z zakresu prawa wypada skoncentrować się na zagadnieniach prawnych, w tym na konstrukcjach prawnych – inne aspekty (np. moralne lub religijne) „zostawiając na dalszym planie”. Swoistym zagadnieniem z „pogranicza” (między różnymi systemami normatywnymi) jest treść artykułu 23 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (skrótowo: Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. Pani słowa wskazują na to, że doszło do okoliczności prawnie istotnej – to jest do zdrady małżeńskiej. Nękanie i groźby ze strony byłego kochanka Cytuję art. 23 w celu zaakcentowania potrzeby ujmowania zjawisk we właściwych ramach – chodzi (między innymi) o ramy ochrony prawnej. Opis sytuacji wskazuje na to, że mogło dojść do przestępstwa – a przynajmniej do usiłowania przestępstwa (zaś usiłowanie również może skutkować odpowiedzialnością prawną); Pani słowa także akcentują kontekst karnistyczny. Dlatego proszę spokojnie (o ile to możliwe) zestawić sytuację (w tym zachowania owego mężczyzny) z przepisami prawnymi – zwłaszcza z niżej (pod tą odpowiedzią) zacytowanymi przepisami Kodeksu karnego (skrótowo: Nie można wykluczyć także odpowiedzialności cywilnej; szczególnie za naruszenie dóbr osobistych – głównie: art. 23 i art. 24 Kodeksu cywilnego (skrótowo: Jak widać, obowiązują przepisy prawne, które pozwalają prawnie zakwalifikować opisane przez Panią zachowania, w tym kłopotliwe dla Pani aktualne czynności owego Mężczyzny. Same przepisy prawne to (szczególnie według teorii funkcjonalizmu w prawie) law in books („prawo w książkach”), a więc (z reguły) o niezbyt dużym znaczeniu praktycznym dla większości ludzi. Jak ono może „przekształcić się” w law in action („prawo w działaniu”. Ten aspekt szczególnie mocno wiąże się Pani pytaniem – cytuję: „Czy policja może na to zareagować, aby powstrzymać jego działania?”. Organy ścigania (szczególnie prokuratura oraz policja państwowa) są organami władzy publicznej (a dokładniej: organami władzy państwowej). Spoczywa na nich obowiązek działania na podstawie i w granicach prawa (stosownie do, sformułowanej w art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zasady praworządności, zwanej też zasadą legalizmu). Przepisy prawne (zwłaszcza zawarte w ustawie o prokuraturze oraz w ustawie o policji) stanowią ramy legalnej działalności organów ścigania; w zakresie ścigania przestępczości chodzi także (przede wszystkim) o przepisy dwóch kodeksów: Kodeksu karnego oraz Kodeksu postępowania karnego. Jeżeli do organów ścigania trafi powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, to powinny zostać podjęte właściwe czynności – często są to najpierw czynności sprawdzające. W przypadku stwierdzenia, że Pani padła ofiarą przestępstwa – np. polegającej na zmuszaniu do określonego zachowania groźby bezprawnej (art. 191 lub nękania (art. 190a – powinny zostać podjęte dalej idące czynności (w zakresie właściwego postępowania karnego). Proszę zwrócić uwagę na to, że stypizowane w niżej zacytowanych artykułach przestępstwa są przestępstwami ściganymi na wniosek (najczęściej na wniosek pokrzywdzonego). Dlatego funkcjonariusze organów ścigania (np. policjanci) są uprawnieni domagać się podjęcia i odpowiedniego przejawienia Pani decyzji w zakresie ścigania sprawcy – to jest skierowania wniosku o ściganie. Zgłoszenie prześladowania przez byłego kochanka na policję Pokrzywdzony powinien być wspierany przez organy ścigania we właściwym zakresie – jako ofiara przestępstwa, a nie całościowo. Autorytet państwa, tak zwane imperium państwowe ma służyć wspieraniu pokrzywdzonego jako pokrzywdzonego – a nie np. w udzielaniu pokrzywdzonemu wszechstronnej ochrony w jego różnych innych „obszarach” życiowego funkcjonowania. Chociaż przykłady mogą być ryzykowne, to często ułatwiają zrozumienie istoty rzecz, więc posłużmy się przykładami. Jeżeli jakiś człowiek został pobity, to powinien otrzymać wsparcia jako ofiara pobicia; nie oznacza to jednak, jakoby policjanci mieli obowiązek (czy to z własnych środków, czy to na koszt Skarbu Państwa) spłacać długi pobitego (np.: zobowiązania z tytułu zakupów na raty, tak zwany kredyt hipoteczny lub ciążące na pobitym alimenty). Niekiedy pomoc (zwłaszcza „rozszerzona”) może uzasadniać powiadomienie wierzycieli ofiary pobicia (zwłaszcza znajdującej się w ciężkim stanie w szpitalu) o zaistniałym problemie, ale także taka pomoc może wywołać odmienne od oczekiwanych skutki (np. bezczelne dążenie do przeprowadzenie egzekucji świadczeń od dłużnika faktycznie pozbawionego możności bronienia się). Jeśli jakiś człowiek zostanie okradziony, to organy ścigania powinny mu pomóc (jako ofierze kradzieży); jednak nawet wtedy taki człowiek nie przestaje ponosić odpowiedzialności prawnej (być może nawet karnej) za dokonane przez siebie bezprawie – np. znęcanie się nad domownikami (art. 207 lub przywłaszczenie (art. 284 Gdyby zostało wszczęte postępowanie karne (np. dotyczące nękania lub gróźb bezprawnych), to wcale nie znaczy zapewnienia Pani prawnej ochrony przed próbą ujawnienia bardzo kłopotliwych dla Pani okoliczności. Prokuratura i Policja mają inne zadania od powiadamiania albo zatajania zdrad małżeńskich; te organy powinny być skoncentrowane na zagadnieniach z zakresu prawa karnego (niekiedy prawa wykroczeń). Poza zakresem ich właściwości jest „ratowanie małżeństw”; w tym na prośbę osoby obawiającej się skutków naruszenia obowiązku wierności – np. rozwodu (art. 56 i następne być może rozwodu z orzeczeniem o winie (art. 57 oraz skutków ekonomicznych orzeczenia o winie za rozkład pożycia małżeńskiego (co ustawodawca dokładnie uregulował w art. 60 Proponuję zwrócić uwagę na różne szczegóły. Tak zwane przychodzenie pism z organów ścigania w większości domów (poza środowiskami patologicznymi) może skutkować przynajmniej zainteresowaniem. Jeżeli w związku z zaistniałą sytuacją będzie prowadzone jakieś postępowanie – np. postępowanie karne lub proces o naruszenie dóbr osobistych (art. 23 art. 24 – to rozsądek podpowiada „zorganizowanie” właściwego adresu do doręczeń (najlepiej nie u osoby, która nawet po iluś latach mogłaby „wygadać się”). Nachodzenie przez byłego kochanka w miejscu pracy Miejsca pracy (a zwłaszcza miejsca wykonywania pracy) są różne. Dla niektórych czymś właściwym jest obecność „publiczności”, zaś w innych obecność osób trzecich jest przynajmniej poważnie ograniczona. Proszę rozważyć zmianę (w porozumieniu ze zwierzchnikami) miejsca świadczenia pracy – na takie, w którym byłoby czymś przynajmniej dziwnym „kręcenie się osób trzecich”; zmiana pracodawcy mogłaby okazać się nie tylko złożona, ale również nieskuteczna (w kontekście faktycznego celu takiej zmiany). Niektóre środowiska (w tym pracownicze) cechuje duże wścibstwo (często w połączeniu z plotkarstwem), zaś inne są bardziej „anonimowe”. Poza tym wyposażenie (szczególnie rejestrujące zdarzenia) może w określonych postępowaniach – np. w sprawie karnej lub w procesie rozwodowym – ułatwiać udowodnienie określonych istotnych okoliczności. Mogę formułować jedynie uwagi ogólne na ten temat – z uwagi na brak dokładniejszych informacji o (rodzaju) pracy przez Panią wykonywanej. Niejako na marginesie (z uwagi na ewentualną eskalację zachowań owego mężczyzny) warto wspomnieć o tym, że ustawodawca przewidział także możność bronienia się w postępowaniu karnym przed zniesławieniem (art. 212 i następne oraz przed zniewagą (art. 216 Te przestępstwa są ścigane z oskarżenia prywatnego – oznacza to, że pokrzywdzony powinien (samodzielnie lub z pomocą prawnika) przygotować, wnieść do sądu karnego oraz przed sądem karnym popierać akt oskarżenia (tak zwany prywatny akt oskarżenia). Taki tryb ścigania cechuje spore podobieństwo do dochodzenia roszczeń w sprawach cywilnych. Różne postępowania nie gwarantują zachowania dyskrecji. Nie tylko dlatego, że mogłoby dojść np. do zawnioskowania o przeprowadzenie dowodu z zeznań kogoś z Pani środowiska (np. Pani męża lub jakiejś plotkarskiej znajomej). Ponadto ludziom (w tym oskarżonym, a nawet skazanym) wolno korzystać z różnych wolności (np. z wolności słowa, w tym realizowanej korespondencyjnie). Także w przypadku skazania Sprawcy na karę pozbawienia wolności (i to bez warunkowego zawieszenia jej wykonania) mógłby on wysłać list do kogoś, kto (zwłaszcza Pani zdaniem) nie powinien (do)wiedzieć się o kłopotliwych dla Pani okolicznościach. Groźba popełnienia przestępstwa Z Kodeksu karnego: „Art. 190 § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Art. 190a § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego. Art. 191 § 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 1a. Tej samej karze podlega, kto w celu określonym w § 1 stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego. § 2. Jeżeli sprawca działa w sposób określony w § 1 w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Ściganie przestępstwa określonego w § 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego. Art. 191a § 1. Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego”. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .
Zapewne zaraz zostanę skarcona ale trudno ... Opiszę Wam swoj± historię ... kilka miesięcy temu zdradziłam męża (tak mam męża i dwoje dorosłych już dzieci). mój kochanek także ma żonę i niestety małe dziecko (gdyby było dorosłe jak moje, zapewne sprawy potoczyłyby się inaczej) Z kochankiem znali¶my się już 10 lat temu, byli¶my w zwi±zkach ale wiedzieli¶my że się sobie podobamy, on to okazywał szeptał mi do ucha a ja nie chciałam tego słuchać, my¶lałam sobie facet jak facet po prostu tak gada, flirtuje - nie brałam tego na poważnie. Wkrótce nasze drogi się rozeszły. Przez kilka lat nie mieli¶my ze sob± żadnego kontaktu, aż tu nagle tego roku on dowiedział się przez przypadek gdzie pracuję, podj±ł pracę w tej samej firmie. Mimo, że pracowali¶my w różnych działach, codziennie ze sob± rozmawiali¶my, wróciły wspomnienia, on wyznał że nigdy o mnie nie zapomniał ja zgodnie z prawd±, że też o nim czasami my¶lałam, ba nawet czasami ¶niłam o nim o nas... i tak to się zaczęło. Nie trzeba było długo czekać, po kilku miesi±cach niespodziewanie mnie pocałował nigdy nie czułam do nikogo takiego poż±dania, od pocałunku przeszli¶my do "konkretów" pierwszy raz był nieciekawy, poż±danie przerodziło się w strach ... co będzie je¶li j± rozczaruję, co będzie je¶li ja go zawiodę ... skończyło się na szczerej rozmowie, przytulaniu, pieszczeniu i całowaniu ... drugim razem było znacznie lepiej. I tak trwa to już ponad dwa miesi±ce. Tylko raz poruszyli¶my temat naszych zwi±zków, zadali¶my sobie pytanie czy mamy wyrzuty sumienia, że jeste¶my razem, że zdradzamy naszych partnerów, że jest nam ze sob± dobrze ... odpowiedĽ była jedna NIE NIE ŻAŁUJEMY, NIE MAMY WYRZUTÓW SUMIENIA !!! ale ze względu na to, że on mam małe dziecko, postanowiłam że nikt nigdy nie może się o nas dowiedzieć, moje dzieci s± już odchowane i zapewne by zrozumiały ale on nie może stracić dziecka (bo żona na pewno zabroniłaby mu spotkań z dzieckiem a wówczas on by tęsknił i zapewne nie byłby ze mn± szczę¶liwy) Znam jego żonę, wiem jaka jest wyrachowana, wiem że chciałaby się na nim odegrać ... nie jednokrotnie słyszałam jak nastawia dziecko przeciwko niemu, a że dziecko jeszcze małe więc słucha mamusi i robi co mu mama każe, raz nawet się wtr±ciłam i teraz jestem ta niedobra ta zła (dobrze, że nie wie wszystkiego) A my ja i mój kochanek, chcemy być razem, on nawet zmienił pracę, bo znajomi zaczęli już co¶ podejrzewać. Spotykamy się codziennie, czasami nawet w soboty, gdy jego żona lub mój m±ż maj± jakie¶ dodatkowe zajęcia (a może też maja kochanków, nie wiem nie zastanawiałam się nawet nad tym, powiem więcej chciałabym by też miał kogo¶) jak nie możemy się spotkać, to ze sob± piszemy, jak możemy to dzwonimy. Zachowujemy się jak dzieci, gdy się nie widzimy, nie słyszymy to za sob± bardzo tęsknimy i gdy tylko się spotkamy, szybciutko ze sob± porozmawiamy i od razu zaczynamy się kochać ... Nie chodzi nam tylko o seks, my lubimy przebywać ze sob±, czasami s± takie dni, że spotykamy się tylko po to żeby porozmawiać, zawsze się o mnie troszczy, gdy jestem chora, pyta jak się czuję, przypomina mi o lekach, wygania na badania, gdy gdzie¶ jadę, martwi się o mnie, karci gdy nie napiszę czy szczę¶liwie dojechałam, wspiera mnie kiedy tego potrzebuję, a gdy płaczę to przytuli i otrze łzy... Dlaczego to piszę? liczę na to, że kto¶ to przeczyta i pomoże odpowiedzieć mi na pytanie, które sobie sama zadaję, czy to miło¶ć czy tylko poż±danie ... czy faktycznie jest on t± drug± połówk± a los spłatał nam figla ... Wiem jedno, nigdy nie poproszę go żeby rozwiódł się dla mnie z żon± (ja się rozwiodę, bo zrozumiałam, że nic do męża nie czuję ... nie mamy względem siebie żadnych zobowi±zań ... zreszt± od miesi±ca nie sypiamy już nawet razem, nie potrafię kochać się z kim¶, kogo nie darzę uczuciem) obserwator dnia kwietnia 05 2020 14:47:15 No to fajnie w sumie, ważne że m±ż spełnił swój obowi±zek, pomógł ci w wychowaniu dzieci, zapewnił jaki¶ tam byt i teraz będzie go można jak rzecz kopn±ć w tyłek, murzyn zrobił swoje teraz murzyn może odej¶ć . Tylko nie zapomnij mu przy odchodnym powiedzieć prawdy dlaczego odchodzisz i że waliła¶ go w rogi przez ten cały czas z kochasiem ale niech się nie martwi bo po prostu go nie kochała¶ już i łatwiej było rozłożyć nogi dla kochanka tak jako¶ sił± rzeczy. Dzieciom też by należało to jako¶ wytłumaczyć dlaczego mamusi uleciala miło¶ć do tatusia i się rozchodzicie. Będzie cię stać na prawde czy jak większo¶ć kobiet będziesz tłumaczyła się tylko uleciało¶ciami w uczuciach z wiekiem? No i ta wspaniałomy¶lno¶ć w stosunku do kochanka, małe dziecko ma to pewnie i sporo młodszy o wiele od ciebie. M±ż nie dawał rady to młodszy poprawił? Nie to bym atakował tylko ¶mieszy mnie trochę ta historia i te twoje mężem już miesi±c nie ¶pię.. ale z kochankiem furczało że hej. Daj mu wolno¶ć, może faktycznie będzie to dla was najlepszym rozwi±zaniem. Ty zamiast pytać ludzi to się spytaj tego kochasia co on o tym waszym romansie s±dził i o tobie. Nie chcesz go prosić by się rozwodził, a nie jeste¶ pewna czy byłby skłonny to dla ciebie zrobić czy tylko byla¶/jeste¶ jako odskocznia do zabawy nam przypadki takich omotanych starszych babeczek co też my¶lały że maj± big love z młodszymi, a potem kończyły z długami same bo były takie naiwne że potrafiły pożyczki brać dla nich pod zastaw ich własnego domu. Serio to s± dopiero życiowe scenariusze. Yorik dnia kwietnia 05 2020 18:45:25 Ale sztampa z 2012 roku Bzykam się z innym od dwóch miesięcy, więc niszczę to co było dobre do tej pory:(ja się rozwiodę, bo zrozumiałam, że nic do męża nie czuję ... nie mamy względem siebie żadnych zobowi±zań ... zreszt± od miesi±ca nie sypiamy już nawet razem, nie potrafię kochać się z kim¶, kogo nie darzę uczuciem) A z jakiego powodu nie potrafię i już nie darzę kogo¶ uczuciem ? Magia czy transfer tyłka razem z tym co za tym idzie ? obserwator dnia kwietnia 05 2020 19:41:51 Wiem poniosło mnie trochę i przez to słońce nie dostrzegłem daty. Po tylu latach już pewnie dawno wszystko rozwi±zało się jako¶... dzieci wyfruneły z gniazda, a po kochanku pozostały jedynie ciepłe wspomnienia. Yorik dnia kwietnia 05 2020 22:44:51 Ciekawe po którym, bo to sporo czasu A stała w uczuciach raczej nie była Wystarczył miesi±c bzykania i totalna zmiana uczuć 😛 A mówi± że przez żoł±dek do serca, u kobiet jak widać nie przez żoł±dek 😂 Ladaco dnia kwietnia 06 2020 01:38:34 Jak bym o byłej czytał. Była i jest na zawołanie księciunia. Tylko ta zdradzała znacznie dłużej dymaj±c mnie na kasę i też nic do mnie nie czuj±c. Wła¶nie o to mam do niej żal. O te kilka lat gdy zrobiła ze mnie szmatę na wielu polach. Ze zdrady robiła doktorat. Teraz rozwód (za porozumieniem stron-bo innego sensu nie ma w polskich s±dach), podział maj±tku i .... rozmowa z prawie dorosłymi dziećmi. Jak my¶lisz co im powiem? A wiem zdecydowanie za dużo, chociaż miało nie być żadnych ¶ladów i nikt miał się nie dowiedzieć. Rozumiesz, prawda? PS. Acha moja też proponowała mi skok w bok. Chciał±, żebym był taki jak ona, wówczas nie ma skrupułów jak w "Wielkim Szu" - "Grali¶my uczciwie, ty oszukiwałe¶, ja oszukiwałem. Wygrał lepszy". Komentarz doklejony: i tak uczciwsza od byłej AnandaCandrika dnia kwietnia 13 2020 11:04:32 i wła¶nie... taki szlaufr30; nie pomy¶li, że jest druga strona, że jest jaka¶ żona i małe dziecko... taki szlauf my¶li tylko o sobie r30; na co liczysz takim wpisem? w takim miejscu? chyba jednak potrzebujesz ukarania skoro tutaj opisujesz bezczelnie swoj± historie r30; rzeczywi¶cie minęło kilka lat od tamtego wpisu ale wiem to po sobie szlauf zawsze zostanie szlaufem! Nume dnia kwietnia 13 2020 12:28:50 AnandaCandrika hahaha co Ty piszesz w ogóle? rozumiem, że autorka obiecywała żonie kochanka wierno¶ć? Nie no, spoko Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Treść zapytania godz. 10:54 Wrocław, Dolnośląskie Porady prawne z Sprawy prywatne Pozostałe sprawy prywatne Wyjaśnienie sytuacji Jestem mężatką, wdałam się w romans, który zakończyłam kilka miesięcy temu. Tak osoba teraz kontaktuje się z moim mężem i podaje mu informacje na temat naszego romansu. Ostatnio napisał że dysponuje filmami nagranymi bez mojej zgody podczas intymnych zbliżeń. Na ten moment nie poinformował co chce z nimi zrobić. Jak mogę zareagować prawnie. Dodam że ani ja ani mój mąż nie kontaktujemy i nie odpisujemy na informacje. Odpowiedzi prawników: Odpowiedział(a) dnia: 20 Cze 2022 11:58 Dzień dobry, takie nagranie bez zgody, a także jego rozpowszechnianie stanowi przestępstwo z art. 191a Kodeksu karnego. Dlatego możliwe jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Można też rozważać tutaj groźbę bezprawną z art. 190 Kodeksu karnego. Pozdrawiam, adwokat Michał Filec Zmodyfikowano dnia: 25 Cze 2022 21:31 Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? 100% uznało tę odpowiedź za pomocną (2 głosy) Tak Nie Chcę dodać odpowiedź! Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Dodaj odpowiedź
wdałam się w romans