Kliknij tutaj --> 🌥️ jak przeżyć rozstanie forum
Jestem 6 lat po ślubie , jesteśmy razem 8 lat ale chyba sie rozstaniemy tzn wiem ze musimy ale nie umiem podjąć decyzji. Jak to przeżyć ? Co robić żeby nie bolało? I jest jeszcze dziecko .
Fragment książki „Jak przeżyć rozstanie i zadbać o siebie” Lisy Letessier, francuskiej psycholożki i terapeutki. Z książki dowiesz się m.in.: – dlaczego tak często rozpadają się miłosne związki, – dlaczego zerwanie powoduje tak ogromne cierpienie i jak sobie z tym poradzić, – jak stawić czoło negatywnym emocjom,
Przeczytaj recenzję #105 Jak poradzić sobie po rozstaniu? - Żywiołowe Związki - Między Parami - podcast. empikfoto.pl empikbilety.pl EmpikGO Papiernik.
Film Projekt X 2012 ** Jeśli chcesz przeżyć wszystkie zwroty akcji w tradycyjnym kinie, Projekt X nadal można oglądać w kinach. Ale teraz istnieje także możliwość obejrzenia filmu w domu. Od 25 października 2012 r.
Małgorzata Potocka marzy, aby znów przeżyć gorące uczucie. Dziś aktorka ma 70 lat, a jej wiara w miłość nigdy nie wygasła pomimo potężnego rozczarowania sprzed lat. Znana z takich produkcji jak "Matki, żony i kochanki czy "Barwy szczęścia" aktorka była niedawno gościem Moniki Jaruzelskiej w programie Gwiazdozbiór Jaruzelskiej
Rencontres Économiques D Aix En Provence. madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 15:52 Rozstałam się miesiąc temu z chłopakiem. W zasadzie sama tego chciałam, ale po czasie zrozumiałam, że nie mogę bez niego żyć. Teraz on już nie chce do mnie wrócić. Nie mogę się pozbierać. Ciągle o nim myślę i przygnębia mnie myśl, że on po prostu już mnie nie kocha :( Jak sobie z tym poradzić? Ile potrzeba czasu, aby po rozstaniu dojść do siebie...? Nadmienię, że byliśmy ze sobą ponad 5 lat, a 1 rok mieszkaliśmy ze sobą Edytowany przez madlen199 30 lipca 2011, 15:53 CzarnaMadzik 30 lipca 2011, 17:50 Madlen nie marnuj życia proszę Cię. Nie żałuj. Nie ma czego... zawsze gdy zatęsknisz za nim przypomnij sobie jego słowa.. madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 18:08 Nie wiem dlaczego jestem taka głupia i za nim tak bardzo tęsknie... Pewnie tylko czas sprawi, że będę mogła w końcu spojrzeć na tą sytuację trzeźwo i stwierdzić, że tak naprawdę to ten związek nie miał racji bytu ... nicola18989 30 lipca 2011, 19:06 To normalne, że za nim tęsknisz. Byłaś z nim ponad 5 lat, to szmat czasu. Właśnie - nie ma na to dobrych rad, nie można tak szybko zapomnieć. Po prostu potrzeba na to czasu, a ile, to zależy. Nie narzucaj mu się, jeśli dalej by mu zależało to odpisałby na smsy lub napisałby sam od siebie, że tęskni. Miej swoją godność, nie poniżaj się. eyeofthetiger 30 lipca 2011, 19:11 Jeśli chodzi o rozstania to dla mnie zawsze najlepszym lekarstwem był 'klin',bo świetnie zajmuje czas i nie myśli się o tym co było kiedyś. Madeline1992 30 lipca 2011, 19:58 Wiesz ,każdy człowiek radzi sobię z podobnymi sytuacjami zupełnie inaczej ale jestem pewna ,że czas leczy rany ja po rozstaniu brałam koleżankę do siebie na noc wypiłyśmy parę piw zajadając się lodami i nawalonej było łatwiej się z tym pogodzić no ale każdy jest inny;) przejdzie Ci widocznie tak miało być kiedyś będziesz się z tego śmiać Gabryska27 30 lipca 2011, 20:02 Zadna rada Ci nie to przetrwac i leczy rany i to jest swiete powiedzenie a na dodatek sie poprostu nie byl Ci pisany i spotkasz kogos innego kogo bardziej sobie tylko troche wiecej sie czyms co lubisz jakies stare znajomosci-wyrwij sie z domu. GosiaZosia 30 lipca 2011, 20:04 Rozstania są dziwne... Ja zrywając byłam w stu procentach przekonana, że dobrze robię. A później żałowałam, tęskniłam, idealizowałam h**a do potęgi. Trzymaj się raz podjętej decyzji. Gdyby było Ci z nim dobrze - nie zerwałabyś. Dałaś sobie szansę - poznasz kogoś lepszego, zobaczysz:) A póki co... no cóż, każdego faceta, jaki by on nie był, trzeba opłakać i przeboleć (i 5 lat życia też). Popłacz sobie, masz do tego prawo. Ale jednocześnie zerwij wszelkie kontakty, wywal zbędne rzeczy, schowaj głęboko zdjęcia... Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. Słonko jeszcze zaświeci:) Dołączył: 2009-09-14 Miasto: Gdzie Tylko Zechcę Liczba postów: 230 30 lipca 2011, 21:40 czas, czas... u mnie właśnie minął rok od rozstania z facetem (byliśmy razem 6 lat, prawie 5 lat wspólnego mieszkania, w tym roku miał być ślub) i mimo, że wiem, że to była dobra decyzja to jednak faktycznie przestałam go nienawidzić, zapomniałam wszystko co złe, to że potrafił mnie popchnąć, szturchnąć, uderzyć :/ czas leczy rany, ale niestety też kaleczy wspomnienia.. potrzebujesz czasu, a to czym go wypełnisz - czy imprezami, płaczem, kinem, randkami zależy tylko od Ciebie.. uwierz mi że będzie dobrze.. ja też w to wierzę w to mimo, że sama do tej pory jeszcze szukam tego jedynego (a może już znalazłam, tylko nie chcę w to uwierzyć).. OrangeMilanos7 30 lipca 2011, 22:00 Rzeczywiście.. rozstanie z ukochaną osobą nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Na początku zawsze jest trudno zapomnieć. Większość ludzi mówi sobie 'Boże, jak ja bez niej/niego wytrzymam!? Nie dam rady!' . Ale takie gadanie przecież nie pomaga, tylko powoduje jeszcze większy smutek i więcej wylanych łez. Należy po prostu wziąć się w garść. Pierwszym krokiem w zapominaniu jest całkowite wyeliminowanie go z pamięci. Staraj się nie wspominać chwil wspólnie spędzonych. A kiedy już on znów zawładnie Twoimi myślami, pomyśl wtedy o czymś co sprawia Ci przyjemność. Nie dopuszczaj go do swojej głowy. Zobaczysz, dasz radę! ;) Trzymmam kciuki! adamantan 30 lipca 2011, 22:18 Skoro z nim zerwałaś to znaczy że miałaś powód. Jeśli to był dobry powód to dobrze, jeśli nie ? no cóż skoro już nie chce do Ciebie wrócić to znaczy że tak naprawdę Cię nie kocha. Odpuść sobie. Wiem, że to ciężkie, ale nie powinnaś siedzieć i się użalać. Idź zrób coś. Pobiegaj, idź na rower, na zakupy, umów się ze znajomymi ..
Jeszcze kilkanaście godzin temu, mój świat był piękny...jeszcze w ostatnia niedziele wspolnie spedzony dzien, wspolny spacer, kolacja. W poniedziałek cały dzień dobrze...do wieczora. Poszło o wyjazd, mielismy wyjechac ze znajomymi jednak jedna para sie wykruszyla, jego dobry kolega. On tym samym zdał sobie sprawem, że skoro nie jedziemy w góry i ja nie chce jechac na Mazury ( nie chcialam dlatego ze nie bylo tam warunków sanitarnych) to nie pojedziemy bo on ma zamiar kase wydać na remont i ocieplanie firmy... Byłam zła ale powiedzialam ok, nie to nie. Szkoda ze tak pozno mowisz o tym jak juz mielismy wakacje zaplanowane ze znajomymi. A on powiedzial że nie ma ochoty gadac i sie rozłączył. Dzwonilam setkik razy nie odbierał. W koncu odebrał i mu powiedzialam ze jest dupkiem no i sie zaczelo...że nie chce mnie juz znac slyszec itp. Do połnocy dzwonilam odrzucal mnie bo nie widzialam powodu dla ktorego mial by tak sie obrazic. PO polnocy odebral i spytalamczy mnie kocha a on ze po tym nie i ze nie chce byc ze mna i ze mam mu przywiezc jego sweter ktory lezy u mni pol roku...:| nawet jak dziecko na jakims glupim gg mnie zablokowal zebym nie pisala. ( ma 23 lata). Kolejna glupia sprawa wykasowal nasze zdjecia z fb...Nastepnego dnia napisalam ze bede u niego w firmie przed poludniem pojechalam nie bylo go, dzwonilam i nic. Wrocilam do domu probojac ciegle dodzwonic sie ale albo nie odbieral albo odrzucał. jak spytalam czy bedzie w firmie mowil nie bedzie mnie juz nie przyjezdzaj itp itd, a slyszalam ze jesty wiec mu powedzialam przyjade za pol godz to i wwezme swoje rzeczy akurat potrzebne. Pojechalam nie bylo go dzwonilam kazal mi jechac, mowil ze nie chce mnie widziec ze go denerwuje ciagle dzwonie itd. Powiedzial ze nie chce juz nigdy ze mna byc ze mnie nie kocha ze mam zniknac. Czasem tak mowil specjalnie zebym sie rozlaczyla i dala mu spokój wiec spytalam go czy mowi to specjalnie a on ze tak, a jak pytalam czy bedziemy razem mowil nie..... wrocilam do domu, wchodze na fb i kolejna glupia sprawa z zareczonego zmienil status na wolny.....cholerny fb wiem ale nogi mi sie ugiely. Skoro to juz ludzie widza to napewno koniec. Chcialam zeby powiedzial mi to prosto w oczy to mowil ze nie chce mnie widziec... dodam wlasnie ze bylismy razem dwa lata i rok po zareeczynach ((( co mam myslec jak przetrwac to : nigdy nie bylamw takiej sytuacji.... ciagle nie odbiera telefonow (((( mozna przestac kochac przez jedna noc i pol dni ? za kilka dni bronie sie, nie moge nawet skupic uwagi na niczym.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-27 08:59 przez kasiatw22. Jak dla mnie to on planował rozstanie od dawna a swoim zachowaniem tylko przelałaś czarę goryczy bo coś za szybko to poszło. Bardzo ci współczuje . Jest zwyczajnym dupkie. Możźe szukał byle jakiego pretekstu zeby z tobą zerwać . Olej go ! Nie będzie to proste bo kawałek życia mu poświęciłaś .. Ale będzie dobrze Tego kwiatu jest pół światu .. Na jednym facecie życie się nie kończy ... oj bidulko ale ten twoj facet niedojrzaly lepiej by bylo gdybys unikala z nim kontaktu... jak chce tak ma, ty juz z tym nic nie zrobisz a tylko pogorszysz sytuacje, jesli chcesz cokolwiek ratowac... pewnie za jakis miesiac albo 2 zacznie mu ciebie brakowac i wtedy zacznie cie prepraszac... tacy sa faceci... w wiekszosci tepi i interesowni ;/ szkoda slow. ale po co dzwoniłaś setki razy skoro się rozłączył? Za krótko się znaliście aby się zaręczać, to tyle Nie przejmuj się, tego kwiatu to pół światu! Ja jestem ze swoim chłopakiem piąty rok i nadal się poznajemy, codziennie coś innego, wada, zaleta na przemian Ps, pokż, że się nie załamałaś, bądź pewna siebie, ubieraj się "nader ładnie", nie dzwoń, nie pisz do niego, pokaż że jesteś ślina, a tym swoim głupim zachowaniem nie rozbił na tobie wrażenia, facetów kręci pewność kobiety, ale nie wracaj do niego, choćby błagał o to na kolanach z nowym pierścionkiem wartym miliony, bo sytuacja może się powtórzyć a chyba nie chcesz tego samego przechodzić Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-27 09:08 przez puszek69. wiem, że jest Ci ciężko ale może daj mu czas na przemyślenie wszystkiego i nie dzwoń cały czas do niego. Zostaw go, widocznie nie jest Ciebie wart. po 2latach i zaręczynach rozstanie o taką głupotę to tylko i wyłącznie pretekst. Moim zdaniem zachowuje się jak dziecko. Nie dzwon do niego, nie narzucaj się. Pokaż takze obojętność a moze w koncu zobaczy co stracił swoją głupotą Jak nie będziesz do niego dzwoniła pokażesz jemu ze nie jest pępkiem świata a z tego co opisujesz to tak się zachowuje. Z blokowaniem gg i z fb pokazuje tylko jak jest niedojrzały. Tak się robi w podstawówce zeby zrobić kolezance na złość a nie swojej odzywaj się jakiś czas, może zmądrzeje. na Twoim miejscu dałabym sobie z nim spokój,chociaż wiem , że bedzie sobie , ze skoro teraz się zachowuje jak ... to co będzie później ? mi też się wydaję, że on planował zerwanie tylko czekał na moment...bo przez takie coś się nie zrywa...tym bardziej, że się jest już po zaręczynach ... Czesto jak go denrwowalam telefonami jak sie poklocilismy a ja wydzwanialam zeby po pokazac ze to nie powod do klotni mowil ze ma mnie dosc, ze jak taka bede to bedzi koniec jak bys nie dzwonila to bylo by inaczej itp...a teraz poprostu mnie zostawil...chociaz nie na zywo tylko przez telefon... a jeszcze dzien wczesniej mowil ze cieszy sie ze jestem ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie ze go denewuje czasem ale nie zostawil by mnie itp... Witaj Kasiatw22. Przykro mi z tego powodu. Zachowanie Twojego chłopaka jest bardzo niedojrzałe, wręcz śmieszne. Wiem, że to niekomfortowa dla Ciebie sytuacja, możliwe nawet, że masz wrażenie, iż świat Ci się zawalił, ale postaraj się zdystansować do tego oraz przez jakiś czas nie dzwoń do niego, może jak zmienisz swoje podejście na bardziej wychłodzona i zdystansowaną on się zaniepokoi i sam zadzwoni. Powodzenia. Ech... Nie wiem co Ci napisać. Faceci to nieodpowiedzialne dupki, po zaręczynach a on Ci takie numery wywija i ta dziecinada na fb.. Spójrz na to z drugiej strony, co to by bylo, gdybyś wyszła za niego zamąż i zachowywałby się jak nieodpowiedzialny dzieciak. Może lepiej skończyć to teraz i zacząć życie od nowa. Wiem, że będzie Ci ciężko, bo przywiązanie i nadal go kochasz... Sama zostawiłam poprzedniego chłopaka, bo zachowywał się jak dziecko..Na co dzien kochany a jak wpadł w złość i furię to rozumial swój błąd dopiero na nastepny dzien i przepraszał. A ja cierpiałam i za kazdym razem mu wybaczałam ale któregoś dnia powiedziałam "stop". Z czasem na pewno zrozumie co stracił. Pokaż, że jesteś silną kobietą, nie proś, nie płacz do słuchawki. Jestes warta osoby, która będzie Cię szanować!Ten widocznie nie dorósł do poważnego związku! Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Problemów z odejściem nie mają tylko psychopaci kalkulatywni Heh. I współczesna młodzież. Piszę trzeci raz to samo:)Moje doświadczenie wskazuje,że każde rozstanie z perspektywy czasu jest głowę Martin- tylko jak ciężko to zrobić!Takiego rozstania,jakie ja przeżyłam,to nikomu nie lat wspólnego życia,niesamowita chemia,namiętność,orgazmy- te rzeczy itd.,pomaganie sobie,zrozumienie , jedna chwila nie wskazywała,że coś jest nie tak do samego końca!!! I nagle:W sobotę bzyknął...W poniedziałek zniknął...Zero kontaktu,wyłączony telefon,gość "umarł ":):)Nie mogę się z tego otrząsnąć do dziś. Wielkie dzięki za ten odcinek! Przydało mi się posłuchać w obecnej temu przeżyłem swoje pierwsze rozstanie. Była to moja pierwsza dziewczyna i związek trwał tylko trochę ponad 3 miesiąc. Myślałem, że to oczywiście ta jedyna na całe życie, bo przecież tyle na nią czekałem (mam 23 lata) i szukałem i Boga prosiłem, żeby dał. Co więcej, z poznaniem jej było związane kilka zbiegów okoliczności więc tym bardziej się nakręciłem, że to musi być właśnie ona. W związku, nie było zawsze idealnie, ale dużo fajnych momentów się nazbierało i nawet nie podejrzewałem, że tak szybko się to może skończyć. Z początku się załamałem, nie chciałem tego przyjąć, na szczęście nic głupiego pod wpływem emocji nie zrobiłem. Bardzo pomogło podzielenie się tym z bardziej doświadczonymi kumplami i rozmowa przy piwku. Boli troche to, ze zrobiła to przez wiadomość na fejsie, że ona teraz chyba jednak nie chce związku i przeprasza, ale nie wie czy my mamy sens. Niech będzie, że zrzucę to na jej wiek (kilka lat młodsza). Szkoda, że bez podania jakichś powodów, bo nie wiem czy to moja wina czy co i mógłbym wyciągnąć wnioski na przyszłość. Może się pozniej coś wyjaśni, ale trudno, żyje się dalej :) No, to ja podobnie miałem, tylko miałem 25 lat. I też tak to widziałem - skoro Bóg to nadesłał to jak to możliwe? I potem jeszcze raz, trochę inaczej, 7 lat wniosek: to, czy jesteśmy razem czy nie, zależy od nas, nie od Boga. Jak ona nie chce, to nic i sam Bóg na to nie mógł poradzić, to czy wszyscy ludzie na ziemi nie byliby chrześcijanami?Więc czemu oczekujemy, że w sprawach związków Bóg może dać komuś gwarancję w sprawie, która zależy od wolnej woli człowieka?A gdyby nawet, to czy chciałbyś taki związek, w którym Bóg - niczym tabletka miłości - wymusza na tej drugiej osobie miłość do ciebie i co tylko chcesz?No ja na pewno wydaje mi się to proste i banalne, ale kiedyś myślałem bardziej... bajkowo. Bolesne jest przejście do rzeczywistości, kiedy człowiek ma głowę tak naprutą pięknymi kościołach narzeka się na Hollywood, że pokazuje miłość nieprawdziwie. Ale ja powiem, że przyganiał kocioł garnkowi. Niech najpierw wyjmą belkę ze swojego oka. Wiesz Martinie, zgadzam się, że gwarancji nigdy nie ma, bo Bóg nam zostawia wolną wolę. Z drugiej strony jest Bogiem, więc mógłby sprawić żebyśmy spotkali na swojej drodze osobę z którą mielibyśmy największe szanse stworzenia udanego związku. Nawet dzisiejsi psychologowie czy terapeuci potrafią statystycznie spojrzeć na to jak ludzie dobierają się w pary - co jest dla nich ważne. Natomiast Bóg zna nas dobrze, pewnie lepiej niż my sami i wie co dla nas dobre. Tak, więc może naprowadzić na nasze życie właśnie te osoby z którymi można by spróbować stworzyć dobry związek. A jeśli się nie uda to może chociaż czegoś się nauczymy. Podsumowując, modlitwy w stylu "Boże daj mi dziewczynę" są trochę naiwne, ale nie do końca. No właśnie, ja głupi pretensje jeszcze do Boga miałem o to. Teraz mi głupio. To bajkowe myślenie to chyba tylko szkodliwe jest i trzeba się go pozbyć. Teraz ona mówi, że po prostu nie była jeszcze gotowa na związek. To i żadna siła nie zmusi, musi sama chcieć. Może sensowne by było prosić, żeby spotkać tą osobę, w odpowiednim momencie, kiedy oboje już na tyle dojrzeją, żeby razem coś zbudować. A to czy będziemy gotowi to właśnie już nasza rola, żeby różne doświadczenia mądrze odbierać i wyciągać wnioski. Zaloguj się, żeby komentować. Forum Za mało miejsca w komentarzach? Porozmawiaj o tym na forum! Wszystkie odcinki tego programu Wyzwanie! Mamy dla ciebie małe wyzwanie. Jedno. Albo sto. Pokaż
Rozstanie jest nierozłącznie związane z bólem. Rzadkością jest sytuacja, gdy partnerzy rozstają się w pełni świadomie, w zgodzie i przyjaźni. Należy pamiętać, że fakt odczuwania żalu czy smutku rozróżnia nas od innych stworzeń na świecie, należy więc sobie na te uczucia pozwolić. Pytanie, na jakie należy znaleźć odpowiedź brzmi natomiast: Jak przeżyć rozstanie, by bolało jak najmniej? Oto kilka skutecznych rad, które pomogą Ci poradzić sobie ze złamanym sercem: 1. Rozmawiaj o swoim zawodzie miłosnym Ważne jest, by pozostać szczerym wobec samego siebie. Nie warto udawać, że wszystko jest ok i świetnie się trzymasz, gdy w rzeczywistości Twoja dusza płacze. Dławienie bólu odniesie o wiele gorszy skutek niż w pełni świadome przeżycie i przetrawienie go. W tych ciężkich chwilach nie unikaj rozmów z otaczającymi Cię ludźmi. Mówienie na głos o swoich uczuciach to świetna terapia! Także zwierzenie się ze swoich problemów osobom, które nie należą do grona Twoich najbliższych przyjaciół, przyniosą pozytywne rezultaty. Będą one bowiem w stanie zachować większy subjektywizm, jak i nie będą starały się Cię pouczać. 2. Jak przeżyć rozstanie? Unikaj samotności! Nie oznacza to, że chwilę po rozstaniu powinieneś zamienić się w największego imprezowicza w mieście i każdy wieczór spędzać w klubie. Największym błędem, jaki jednak możesz w tym momencie popełnić, to zamknąć się w swoich czterech ścianach i godzinami rozpamiętywać miniony związek. Nie unikaj kontaktu ze znajomymi, znajdź sobie nowe zajęcie, dzięki któremu otaczać Cię będzie grono pozytywnie nastawionych do życia ludzi. 3. Lepsza komedia niż dramat Z pozoru mało istotne elementy jak muzyka czy filmy będą oddziaływać na samopoczucie zranionej osoby ze zdwojoną siłą. Jeśli wybierasz się do kina czy też organizujesz w domu wieczór filmowy, nie daj się zawładnąć wewnętrznemu smutkowi. Nawet nie myśl o melodramatach – lepiej Ci zrobi śmieszna komedia czy film przygodowy! Także szaleństwa w klubie przy tanecznej muzyce sprawią, że troski odejdą na dalszy plan. 4. Jak przeżyć rozstanie? Zaczerpnij świeżego powietrza! Przebywanie w zamkniętym pomieszczeniu przy sztucznym świetle i bez dopływu świeżego powietrza z pewnością nie wpłyną dobrze na Twoje samopoczucie. Nasza rada brzmi więc: wyjdź do parku z psem, idź pobiegać na stadion, zorganizuj spacer nad rzekę! Słońce, śpiew ptaków i przebywanie na powietrzu na pewno nastroją Cię pozytywnie. Nie zapomnij wziąć ze sobą odtwarzacza mp3 z wesołą muzyką. Poczuj, że żyjesz, a świat znów wyda Ci się piękny! Życie po rozstaniu Rozstanie to nieprzyjemne przeżycie, jednak na szczęście przemijające. Warto zdać sobie sprawę, że towarzyszy ono niemal każdemu człowiekowi na tej planecie. Starajmy się przejść przez ten trudny okres w życiu z podniesionym czołem. Otwierając się na nowe doświadczenia, wspomnienia powoli zaczną blednąć a w naszym życiu ponownie pojawi się miejsce na uśmiech, a z czasem także na… nową miłość. O autorze: Marta Pietrzak Zobacz więcej artykułów autorstwa Marta Pietrzak
VenusMember Tematów: 58Odp.: 678Zasłużony Znacie jakież dobre rady by się nie załamać? Zapraszam do dyskusji. OlgusMember Tematów: 20Odp.: 1262Maniak Nie ma złotych rad, do których można się zastosować, żeby w ogóle nie bolało, jeżli jest się zaangażowanym. Ale warto zająć się nauką, pracą, spotykaniem ze znajomymi, poznawaniem nowych ludzi, własnym rozwojem (oczywiżcie w związku to również jest wskazane ;)). Na pewno nie warto siedzieć cały czas w domu i płakać miesiącami. Jednoczeżnie nie ma co się łudzić: w pierwszym okresie nie będzie łatwo p****żć do porządku dziennego. Jednak łzy też się kiedyż kończą, a ból staje się coraz słabszy. Rozstanie zawsze boli, było i będzie trudne, nawet za trzydziestym razem. Chyba, że nastąpił zanik zaangażowania i wszelkich uczuć do partnera, a bycie z nim w związku zaczęło być udręką. W innym razie… potrzeba czasu, który można dobrze lub gorzej wykorzystać. LenkaWZWMember Tematów: 0Odp.: 39Bywalec @Olguż wrote: Nie ma złotych rad, do których można się zastosować, żeby w ogóle nie bolało, jeżli jest się zaangażowanym. Ale warto zająć się nauką, pracą, spotykaniem ze znajomymi, poznawaniem nowych ludzi, własnym rozwojem (oczywiżcie w związku to również jest wskazane ;)). Na pewno nie warto siedzieć cały czas w domu i płakać miesiącami. Jednoczeżnie nie ma co się łudzić: w pierwszym okresie nie będzie łatwo p****żć do porządku dziennego. Jednak łzy też się kiedyż kończą, a ból staje się coraz słabszy. Rozstanie zawsze boli, było i będzie trudne, nawet za trzydziestym razem. Chyba, że nastąpił zanik zaangażowania i wszelkich uczuć do partnera, a bycie z nim w związku zaczęło być udręką. W innym razie… potrzeba czasu, który można dobrze lub gorzej wykorzystać. w 100% zgadzam się z Olgusią. Kurde zawsze boli :/ Ale czas leczy rany i faktycznie z czasem boli mniej i mniej… aż zostają tylko wspomnienia, które wywołują coraz mniejsze i mniejsze emocje … MaikoMember Tematów: 23Odp.: 60Stały bywalec Ale to zawsze bedzie boleć 🙂 Musisz teraz włażnie to przeboleć przepłakać A pózniej wstac i iżć dalej. Dasz rade. Znależć czas dla siebie, na swoje pasje. Na spotkania z ludzimi. Czas leczy rany , wiem bo byłam w 5 letnim związku . magda7Member Tematów: 9Odp.: 188Zapaleniec Ja to musiałam przepłakać,a gdy już nie miałam czym to,żeby o tym wszystkim pomyslec wsiadałam na rower i jechałam przed tak jechać bardzo długo,aż sie zmeczyłam i wtedy wracałam do domu brałam prysznic i szłam spac i tak prawie codziennie. Witam Cię serdecznie Chyba każdy ma swój sposób na radzenie sobie z bólem po rozstaniu, mi najlepiej pomagało gdy przypominałam sobie dlaczego sie rozstałam i wmawiałam sobie że o wiele lepiej mi bez niego 🙂 A tak ogólnie to chyba najlepiej gdy jest się ciągle zajętym… spotykaj się ze znajomymi, zajmij się sobą, pożwięć czas dla przyjaciół, wychodź do kina, do knajpki itp itd. Moim zdaniem nie warto siedzieć w domu samej i rozpamiętywaniem tego co było, bo można złapać gigantycznego doła 🙂 Pozdrawiam i życzę żebyż jak najszybciej doszła do siebie 🙂 ZwyczajnaMember Tematów: 21Odp.: 171Zapaleniec Najważniejsze żeby nie myżleć ” Boże, przecież to był ten jedyny!”. Nikt nie jest tym jedynym, zawsze następny może być lepszy. Nigdy nie można myżleć, że już z nikim innym życia sobie nie ułożę, bo to była moja jedyna połówka. No a resztę powiedziały już dziewczyny wyżej 🙂 hard-manMember Tematów: 87Odp.: 2351Ekspert nie ma żadnej – dosłownie: żadnej recepty na przeżycie rozstania! pamiętaj! trzeba się albo otrząsnąć i pójżć do psychologa… psychiatry 🙄 albo spotkać kogoż prawdziwie unikatowego, kto Ci odejmie ten stres i poniesie… że aż uwierzysz, że możesz znów kochać… 😉 FusunMember Tematów: 1Odp.: 27Bywalec Czas i tylko czas. Równiez polecam rower. Jeździj aż padniesz ze zmęczenia, prysznic i spać. Też jestem na etapie próby zapomnienia. Mam nadzieję, że czas zrobi swoje… OlusiaMember Tematów: 26Odp.: 385Pasjonat Czas na pewno zrobi swoje.. Może warto się zapisać na jakiż kurs lub wolontariat żeby poznać nowych ludzi, którzy nie będą pytać codzienni jak się czujesz?? 👿 Sama nie wiem…. Jak się dowiem to napiszę:) 10 kwietnia 2012 at 06:06 softineMember Tematów: 2Odp.: 4Początkujący hej, mam mega problem. proszę dajcie mi jakaż rade… mam chłopaka jesteżmy razem dwa lata i bardzo go kocham. czy on mnie nie wiem… ostatnio oznajmił mi że jego rodzice dokładają mu do mieszkania, był cały w skowronkach. Tylko gdzie w tym wszystkim jestem ja… dwa dni wczesniej rozmawiałam z nim o żlubie, weselu. stwierdził, że nie ma pieniedzy na wesele, że rodzice mu nie dadzą bo nie mają i temat sie zakonczył. Wydaje mi sie ze to ja nalegam a on tak naprawde tego nie chce,ze to jest tylko pretekst. Bardzo mnie boli że tak podchodzi do tej sprawy, zresztą nie tylko on jego rodzice również… Kupno mieszkania, a co będzie ze mną jak sie wyprowadzi na nowe m… zostane sama, czy bede mieszkać czy przeprowadze sie do niego, na jego nowe m… czy nadal mam czuć sie jak konkubina, jak dziwka do towarzystwa???? niestety tak sie czuje i chyba nic tego nie zmienie… Ludzie co ja mam zrobić z jednej strony go kocham a z drugiej nie moge sie już dłużej poniżać, NIE MAM JUŻ SIŁY PROSIĆ O MIŁOśĆ… CZY TO JUŻ KONIEC????? 10 kwietnia 2012 at 15:22 Witaj, z mojego doswiadczenia wynika, ze czasem w takich sprawach warto udac sie do kogos madrego po porade. Polecam Ci jasnowidza Darka Komorowskiego (ma gabinet Shanti w Warszawie, mozesz wygooglac). Jest jednoczesnie bioterapeuta. Podpowie co zrobic, bys znalazla mezczyzne, ktory jest Ciebie wart (albo sprawdzi, czy bedziesz w przyszlosci z tym, na ktorym Ci zalezy) i jednoczesnie zrobi zabieg, ktory sprawi, ze bedziessz optymistyczniej patrzyla w przyszlosc i wzmocni Twoja wiare w siebie. Takie 2 w 1 :)))) 😉 😉 😉 😉 😉 Zycze Ci z serca bys znalazla kogos wspanialego na cale zycie. Mama Majki 13 kwietnia 2012 at 10:16 Dobrze jest się czym zająć. A im więcej zajęć tym lepiej, żeby po prostu nie mieć czasu popadać w dołki i nie rozmyżlać całymi dniami. Panienka2Member Tematów: 8Odp.: 257Zapaleniec Każde rozstanie boli,czasami taka zadra bardzo długo siedzi w naszym czas leczy rany, nawet te żadne rozstanie nie jest końcem żwiata,jeżli do niego dochodzi,to oznacza tylko jedno, para nie nadawała na tych samych falach i lepiej się rozstać,niż męczyć, ranić się wzajwemnie i jak przeżyć? Starać się szybko zapomnieć,zajmując się czymż innym, wartożciowym i potrzebnym w naszym ,co nas będzie stresowało mniej i dawało satysfakcję.
jak przeżyć rozstanie forum